„Praca w przedszkolu jest bardzo trudna, wyczerpująca emocjonalnie i fizycznie” [ROZMOWA]

Rozmawiamy z Bożeną Czujko, Dyrektorką Przedszkola nr 13 „Mała Akademia” mieszczącym się przy ulicy Franciszkańskiej w Koszalinie.

Czego życzyłaby Pani nauczycielom w przedszkolach z okazji ich święta?
Nauczycielka przedszkola to bardzo specyficzny „gatunek” nauczyciela. Praca w przedszkolu jest bardzo trudna, wyczerpująca emocjonalnie i fizycznie. Pracujemy więcej niż nauczyciele na innych płaszczyznach edukacji, a więcej nie zarabiamy. U nas nie da się odwołać zajęć – jeśli koleżanka zachoruje, ta druga musi zostać w pracy. Codziennie uczymy dzieci umiejętności fundamentalnych, musimy zmagać się z bardzo niedojrzałymi emocjami naszych wychowanków, co we wrześniu oznacza nieutuloną tęsknotę, a przez resztę roku gwałtowne często nieprzewidywalne  reakcje wychowanków na  różne losowe zdarzenia. Żeby więc pracować w przedszkolu, trzeba mieć poczucie misji. Ktoś kto nie lubi dzieci, nie chce ich zrozumieć, nie popracuje długo w przedszkolu. Nauczycielki przedszkola są wszechstronnie wykształcone – każda oprócz studiów, ma przynajmniej jedną specjalizację. Są wśród nas logopedki, terapeutki, pedagodzy specjalni, specjaliści od integracji sensorycznej. Podsumowując – szanujcie, podziwiajcie i kochajcie nauczycielki przedszkola, bo to wyjątkowe osoby. Nauczycielkom zaś życzę, żeby lubiły swoją pracę, mądrych dyrektorów, zaufania rodziców, trzy razy mniej biurokracji i trzy razy więcej pensji.
Przedszkola, podobnie jak szkoły, borykają się z poważnymi problemami – koszty rosną. Jak sobie radzicie w tej trudnej rzeczywistości?
Cóż… nie dotyka nas to bezpośrednio, bo jesteśmy finansowani z budżetu miasta i to  władze samorządowe  martwią się o środki na funkcjonowanie placówek. My oczywiście oszczędzamy, ale nigdy na potrzebach dzieci. Oszczędzamy głównie energię elektryczną wyłączając światło jeśli jest to tylko możliwe. W oszczędzaniu bardzo pomaga nam profil przedszkola, w którym hasłem przewodnim jest „Bliżej natury” i ideologia „zero waste”. Ogranicza to pobór energii ponieważ nie mamy telewizorów, ekranów multimedialnych, a komputery służą tylko pracy pracowników przedszkola. Ograniczamy zakupy nietrwałych plastikowych zabawek, pojemników itp. Stawiamy na trwałe naturalne pomoce edukacyjne potocznie nazywane zabawkami. W ten sposób chronimy zdrowie psychiczne dzieci, tworzymy warunki do rozwoju kreatywności, dbamy o środowisko i oszczędzamy. Bardzo chcielibyśmy zaoszczędzić na papierze, który zużywamy na różną dokumentację.
Konieczne będą podwyżki opłat, które muszą ponosić rodzice za pobyt dzieci w przedszkolach? Czy na razie będzie bez zmian?
Wiadomo, że bez podwyżek się nie obejdzie, ale na razie za pobyt w przedszkolu będą to podwyżki raczej symboliczne. Rodzice dzieci młodszych (3,4,5 letnich) zapłacą za godzinę pobytu w przedszkolu 1 zloty 14 groszy zamiast 1 złoty –zgodnie z obwieszczeniem Ministra dotyczącym waloryzacji.  Sześciolatki za przedszkole nie płacą. Co będzie dalej? Czas pokaże…
A jak będzie zimą, gdy za oknem spadnie temperatura? Wiadomo, że koszty ogrzewania też rosną. Prąd też jest drogi. Co z tym zrobicie? Dyrektorzy dostali już wytyczne, na czym oszczędzać?
W naszym przedszkolu nie potrzebujemy żadnych wytycznych, żeby oszczędzać. Jak już wspominałam oszczędzamy od zawsze. Nasza sytuacja dodatkowo się poprawi, ponieważ obecnie jesteśmy w trakcie termomodernizacji. Całe przedszkole jeszcze przed zimą zostanie ocieplone, zmodernizowane zostały systemy grzewcze, wymienione wszystkie okna. Nasze rachunki na pewno zmaleją.

Prywatne przedszkola narzekają, że w dobie rosnących kosztów i małej liczby dzieci, spada zainteresowanie ich usługami. A jak jest w przedszkolach miejskich? Czy tu dla odmiany jest więcej dzieci? Bo przecież wiadomo, że opłaty w przedszkolach miejskich są niższe, a więc jest to korzystniejsza oferta dla rodziców.

 

Rzeczywiście miejskie przedszkola są tańsze od prywatnych i mają równie dobrą ofertę edukacyjną i opiekuńczą. W przedszkolu, którym kieruję – nigdy nie było problemu z naborem dzieci. Zwykle chętnych jest więcej niż miejsc. Rodzice chyba nas bardzo lubią, bo przywożą swoje dzieci z odległych zakątków Koszalina, a nawet ościennych miejscowości. Do tej pory nie zauważyłam mniejszego zainteresowania rodziców.
Geodeta Koszalin
KLIKNIJ

mm

Sandra Dowhun

Jestem absolwentką studiów licencjackich na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna. Ukończyłam również studia magisterskie na kierunku Europeistyki. Interesuję się fotografią i montażem filmów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *