Zasłyszane: Też możesz posadzić szyszkę

W odległych czasach PRL-u krążył dowcip związany z przewidywaniem karier politycznych niektórych działaczy PZPR. Mówił on o tym, kogo się wykopie jesienią, a kogo posadzi wiosną. Owo wykopywanie dotyczyło wyrzucania ze stanowisk, a posadzenie dotyczyło aresztu śledczego. Z jakiejś przyczyny „posadzenie szyszki” stało się sprawą polityczną w Polsce w 2017 roku.
Było to tak. Rosły sobie drzewa, a odpowiednie służby dbały, aby ich wycinanie odbywało się bardzo ostrożnie. Żadne pieniądze nie przyspieszą przecież ich wzrostu trwającego dziesięciolecia. Nie brakowało jednak chętnych do wycinki na szeroką skalę, bo to zapewnia spory dopływ gotówki. Czarne sny ekologów i zwykłych miłośników przyrody ziściły się, gdy ministrem został Jan Szyszko z PiS-u. Jego rząd dał zielone światło do masowej wycinki. Pod topory i piły elektryczne poszły setki tysięcy drzew, w tym okazy stare będące świadkami naszej historii. Jak Polska długa i szeroka zawarczały piły i legły pokotem hektary lasów, jak choćby te w chronionym pasie nadmorskim koło Łeby. Pod topór poszła nawet cześć Puszczy Białowieskiej.

Matematyka jest okrutna. Jeśli do 2017 dodamy 40, to zawsze wyjdzie rok 2057, a to oznacza, że pierwsze drzewa, posadzone tak licznie tej wiosny, osiągną swoją dojrzałość dopiero w tym właśnie roku. Wielu z nas tego nie doczeka, nie zobaczymy, jak zabliźniają się rany zadawane piłami w roku 2017. Wiosenna akcja sadzenia drzew to piękna, bardzo stara tradycja. Sam jako uczeń posadziłem wiele małych drzewek, które wyrosły na piękne okazy i cieszą oczy. W tym roku sadzili wszyscy, dzieci i dorośli. Nikomu nie przyszło do głowy, że jest to akcja antyrządowa. Tak samo, jak nikomu nie przyszło do głowy, że hasło „trzeba posądzić szyszkę, żeby wyrosło drzewo” może mieć jakikolwiek związek z ministrem Janem Szyszką. Jest takie powiedzenie, które brzmi „uderz w stół, a nożyce same się odezwą”. Czyżby nabierało ono nowego znaczenia?

 

Jan Kuriata

KLIKNIJ
Geodeta Koszalin

1 komentarz na temat: Zasłyszane: Też możesz posadzić szyszkę

  • 28/09/2019 o godz. 09:49
    Permalink

    „odpowiednie służby dbały, aby ich wycinanie odbywało się bardzo ostrożnie” oznaczało że drzewo które sam posadziłem na własnej ziemi nagle stawało się własnością państwa a ewentualne wycięcie obłożone było koniecznością ponoszenia horrendalnych kosztów – ot takie poszanowanie własności w Polsce.
    Reakcja na ustawę czyli szybkie wycinanie odbyło się dlatego, że ludzie czuli że za chwilę to prawo się zmieni znowu inaczej nikt by się nie spieszył.
    A przy okazji najwięcej drzew wyciął samorząd warszawski – z Pańskiego ugrupowania. Skoro o nożycach mowa to może parę zdań nt. zagłady jeziora Jamno przez Pańskich partyjnych kolegów? Też już nie doczekamy kiedy jezioro wróci do równowagi -o ile doczekamy

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *