Barszcz Sosnowskiego wciąż straszy latem

Zwany jest „zemstą Stalina”. To roślina wyjątkowo niebezpieczna dla ludzi, głównie dzieci. Powoduje oparzenie skóry, a powstałe pęcherze goją się przez lata. Barszcz Sosnowskiego bywa często spotykany w okolicach Białogardu oraz przy drodze krajowej nr 11 między Koszalinem a Kołobrzegiem. Rośnie też przy drogach gminnych.

 

Trudno wytępić niebezpieczną roślinę. Ten inwazyjny chwast do Polski trafił w latach 50. XX wieku z Kaukazu. Miał być paszą dla bydła, ale szybko zaprzestano masowej uprawy. Przestał być rośliną pastewną, a stał się zagrożeniem dla człowieka. Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie niebezpieczny w okresie kwitnienia i owocowania, gdy panuje wysoka temperatura powietrza.

 

– Wtedy nawet pośredni kontakt z rośliną może doprowadzić do poparzenia skóry, bo związki furanokumarynowe wydostają się w postaci oprysków i osadzają się na skórze osób przebywających w pobliżu – przestrzegają specjaliści.

 

Silnie zachwaszcza teren, ma zdolność regeneracji, bo nasiona kiełkują przez kilka lat. Barszcz Sosnowskiego można spotkać w miejscach nieużytkowanych przez człowieka, czyli głównie na odłogach, łąkach i przy drogach. Rośnie także wzdłuż brzegów rzek i jezior, na polach uprawnych, pastwiskach, w ogrodach i parkach. Szacunki wskazują, że na obszarze Polski barszcz pokrywa ok. 8 tys. hektarów.

 

Program usuwania Barszczu Sosnowskiego jest dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Właściciele nieruchomości, na których występują siedliska chwastu, mogą występować o dotację w wysokości do 75 proc. poniesionych kosztów. Niestety, termin składania wniosków już minął.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *