Biskupie życzenia: „Pokój ludziom dobrej woli”

Bp Edward Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, widzi wartość przedświątecznych spotkań opłatkowych w budowaniu życzliwych relacji między ludźmi, które zanikają w życiu społeczno-politycznym.

 

Duchowny odniósł się do przebiegu wtorkowych obchodów 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Uważa, że wielu zapomniało o etosie Solidarności, który pielęgnował przed laty św. Jan Paweł II. Boże Narodzenie może to zmienić.

– Najistotniejszą cechą nadchodzących świat jest znalezienie drogi do drugiego człowieka – mówi biskup. – To jest wartością ogromną w sytuacji społecznej, gdzie życzliwości wzajemnej nie ma za dużo. Począwszy od megapolitycznego świata do relacji międzyludzkich, gdzie zadziorności i agresji jest zbyt wiele.

Dodaje: – Boże Narodzenie jest szansą dla wszystkich, bo jeśli bierze się opłatek do ręki i nie chce się zrobić z tego banalnego gestu, to człowiek musi podejść do drugiego inaczej i wypowiedzieć słowa życzeń, które powinny płynąć z serca. Nie można zapomnieć słów, które wyśpiewujemy w kolędzie: „Pokój ludziom dobrej woli”. Tego musimy sobie życzyć na święta.

Na razie klimat świąteczny ma powszechnie komercyjny charakter.

– Żyjemy w społeczeństwie, w którym konsumpcja została mocno zaakcentowana, a infrastruktura handlowa i narzędzia reklamowe tak bardzo zdominowały, że wiele rzeczy przepada – powiedział bp Dajczak.
– Dzisiaj, aby przeżyć Boże Narodzenie trzeba samemu się zdecydować na adwent i wśród hałasu handlowego znaleźć czas wyciszenia. Zwykle z marszu nie da się przeżyć świąt. Rozmawiam z ludźmi, którzy tak fizycznie i materialnie zaharowują się przed świętami, że potem nie mają siły na świętowanie.

Zwierzchnik diecezji podsumował mijający Rok Miłosierdzia i 1050. rocznicy Chrztu Polski. Te wydarzenia uważa za priorytetowe w 2016 r.

– Papież Franciszek nam podpowiedział, że uczenie się miłosierdzia to nie jest kwestia jednego roku – powiedział duchowny. – Podobnie chrzest nie powinien być jednorazowym wspomnieniem dawnego wydarzenia, a nieustannym przeżyciem dla chrześcijanina, który otwiera się na Chrystusa.

Uważa, że na terenie diecezji mijający rok był okazją do tworzenia dynamicznej wspólnoty ewangelizacyjne. Dowodem funkcjonowanie, jak stwierdził, na pełnych obrotach Domu Miłosierdzia.

– To dowód, że można więcej, bo nad człowiekiem można pochylić się piękniej i pełniej, aby mu pomagać, dać dach nad głową i serce – mówił biskup. – W Domu Miłosierdzia są ludzie, którzy chcą pomóc bardziej niż przeciętny człowiek. Cieszą się, że ktoś potrzebujący na nowo powstał i żyje. Jest taka nauczycielka, która pojechała do Bangladeszu i pomogła tam niewidomym ludziom. Pozostawiła nam piękną zasadę, którą trzeba setki razy powtarzać: „Pomagam temu, który jest najbliżej”.

W nowym roku plany diecezjalne to dawanie świadectwa. 25 lutego 2017 r. odbędzie synod, który ma wybudzić i ośmielić ludzi świeckich ochrzczonych, aby zaprosić do obecności w kościele.

– Mam nadzieję, że będzie to odważna rozmowa o wszystkich problemach, którymi żyje kościół koszalińsko-kołobrzeski – stwierdził ordynariusz diecezji. – Szukamy form komunikacji, także elektronicznej, żeby mógł wypowiedzieć się każdy, jak chcieliby przeżywać swoją wiarę.

Z kolei we wrześniu w sanktuarium w Skrzatuszu chce świętować finał stworzenia Domu Rekolekcyjnego z całą infrastrukturą. Natomiast w Koszalinie oczekuje na zakończenie prac związanych z powstaniem Domu Pielgrzymkowego na Górze Chełmskiej. Ma to być placówka zawsze otwarta i gościnna.

– We współczesnym zabieganiu ludzie potrzebują chwili ciszy i chciałbym, aby w takim miejscu znalazł schronienie i posiłek, żeby mógł się poukładać wewnętrznie – uważa biskup.

KLIKNIJ
Geodeta Koszalin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *