Mama Adasia i lekarz odbierający poród szczerze, o niecodziennej akcji na DK11 [FOTO, FILM
Takie porody to rzadkość
W rozmowie z KoszalinInfo.pl bohater niecodziennego zdarzenia powiedział, że w dzisiejszych czasach porody w warunkach pozaszpitalnych są raczej rzadkością i nie dochodzi do nich zbyt często. – Nie miałem dotychczas porodu zakończonego w karetce – powiedział Dominik Małkiewicz, anestezjolog z blisko 20-letnim doświadczeniem.
Poród w warunkach „polowych” znacząco różni się od tych prowadzonych w salach szpitalnych. – Poród poza szpitalem na pewno rodzi stres. Ze względu na trudne warunki, brak dostępności pewnych środków i możliwość różnych komplikacji – podkreślił nasz rozmówca. Różnic jest wiele i są one bardzo duże. Dobrym tego przykładem jest fakt, że w warunkach szpitalnych wszystkie działania są precyzyjnie planowane. Natomiast dostępność środków, możliwości, w tym zabiegowego rozwiązania porodu są mocno ograniczone. Dostępność leków również jest zupełnie inna.
– Musimy zadbać o rodzące się dziecko jak i o mamę. W zespole karetki nie jesteśmy pojedynczo, więc działamy zespołowo. Osoba, która odbiera poród zajmuje się rodzącym się dzieckiem, druga osoba pilnuje tego, co dzieje się z mamą – opisał Dominik Małkiewicz – Ciąża jest takim stanem, że fizjologia w pewnym zakresie staje się patofizjologią, więc czyhających niebezpieczeństw dla matki jest równie dużo, jak dla dziecka – dodaje.
Ciężkie warunki motorem napędowym
Lekarz, który odebrał poród opowiadał na antenie KoszalinInfo TV o silnym stresie jaki towarzyszy przy tego typu zabiegach, zwłaszcza w miejscu tak nietypowym jak pobocze drogi. Stres jednak nie jest traktowany jako czynnik uderzający w skupienie medyków, wręcz przeciwnie – działa motywująco. – W momencie, kiedy ta czynność porodowa się zaczęła i to dziecko zaczęło się rodzić, człowiek nie myśli o tym stresie, tylko o tym działaniu, o wszystkich rzeczach jakie trzeba zrobić, aby bezpiecznie to dziecko urodzić – opowiada Małkiewicz.
Współpraca matki z lekarzami
Jak poinformował rozmówca, mama Adasia spodziewała się, że poród zostanie odebrany w karetce, wszystko za sprawą symptomów rozpoczynającego się porodu. Ze względu na fakt, iż nie była to jej pierwsza ciąża kobiecie udało uniknąć się niepotrzebnych nerwów, a praca przebiegała po myśli Zespołu Ratownictwa Medycznego. – Była bardzo spokojna, współpracowała, pozytywnie była nastawiona. Naprawdę, gdyby wszyscy pacjenci byli tacy, jak mama narodzonego Adasia, to praca byłaby naprawdę przyjemniejsza i bardzo sprawnie przebiegała – komentuje gość KoszalinInfo TV.
Stan dróg nie pozwalał na zbyt szybką jazdę
Zespół karetki starał się jak najszybciej dojechać do Szpitala Wojewódzkiego, jednak stan dróg na DK11 nie pozwalał na zbyt szybką jazdę, w rezultacie czego podjęto decyzję o zatrzymaniu ambulansu na poboczu, przy lesie.
– Apel do kierowców jak najbardziej chciałbym złożyć, żeby w sytuacjach kiedy słyszą nadjeżdżający pojazd uprzywilejowany- karetkę, policję, oczywiście trzeba ustąpić miejsca i stworzyć korytarz życia, absolutnie, bezwzględnie. Miejsce w które zjeżdżamy i czas kiedy dokonujemy tego manewru jest bardzo ważny. Bardzo często kiedy jedziemy w momencie kiedy kierowca usłyszy sygnał nadjeżdżającego pojazdu uprzywilejowanego stara się zatrzymać i zrobić przejazd. Ale jeśli nie ma gdzie zjechać, jeśli zatrzymuje się tuż przed karetką to spowalnia (..) Ważne jest utworzenie korytarza, ale w taki sposób, abyśmy mogli płynnie jechać – apeluje doktor Dominik Małkiewicz.
– Przyjechałam do domu, dobrze się czułam. Gdzieś około 8-ej już zaczęły mnie łapać delikatne skurcze, o 21-ej odeszły mi wody i pogotowie po prostu przyjechało – relacjonowała mama Adasia
Realizacja: Dawid Macal
Foto: Dawid Macal/WSPR Szczecin