„Milicjanci weszli do domu jak bandyci”

W mroźną noc 13 grudnia 1981 roku wydarzenia miały dramatyczny przebieg. – Przyszli po mnie w środku nocy. Łomem wywali drzwi z futryny – wspomina 85-letni Władysław Szpindor, były działacz „Solidarności”

 

Nasz rozmówca, który był jednym z uczestników  spotkania z okazji 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, ma o czym opowiadać.  – W środku nocy budzę się i słyszę tupot nóg na schodach. Słyszę ostry dzwonek do drzwi – zaczyna historię pan Władysław. Rodzina była przerażona. Jako kurator sądowy pan Władysław miał różnych podopiecznych, mógł więc spodziewać się najścia ludzi z półświatka.

– Nie otwieramy, ale słyszę, że drzwi już trzeszczą. Mówię: „Cisza nocna, proszę przyjść o godzinie szóstej”, lecz słyszę: „To wywalam drzwi”. Biegnę do telefonu, ale syn trzyma słuchawkę i mówi, że głuchy. Zacząłem wołać sąsiadów na pomoc. Przez wywalone drzwi wchodzi sierżant w mundurze. „Ty łajdaku, nie mogłeś powiedzieć, że jesteś z milicji, to bym z miejsca otworzył. Wszedłeś do mego mieszkania jak gestapo”. A on do mnie: „Niech pan mi nie ubliża. Niech się pan ubiera”. Czytam, że wojewódzka milicja w Koszalinie poleca zespołowi odstawić mnie do Zakładu Karnego w Wierzchowie Pomorskim.

Na zewnątrz na pana Władysława z eskortą mundurowych czekał duży milicyjny fiat. Pojechali do siedziby głównej MO przy ulicy Słowackiego, gdzie przetrzymywano internowanych. – Zaprowadzili mnie do celi. Martwiłem się, co z moją rodziną, bo panował mróz, a oni zostali bez drzwi w mieszkaniu. Do godziny 16 byliśmy bez jedzenia. Potem pojedynczo wyprowadzili nas na dziedziniec i do więźniarki. Internowani trafili do pawilonu w Zakładzie Karnym.

– Patrzę, a tam na szybie od parapetu w górę jakieś 20 centymetrów lodu – wspomina przerażający widok pan Władysław. 13 lutego 1982 roku, w drugą miesięcznice stanu wojennego, urządzono pałowanie. – Była  woda lodowata po nogach i gaz po oczach. To było piekło – opowiada nasz bohater.

Pan Władysław opuścił miejsce przymusowego pobytu 17 marca 1982 roku. Był kompletnie psychicznie skołowany, choć mówi, że przez ostatnie trzy tygodnie miał wspaniałe towarzystwo. Władysław Szpindor był represjonowany za to, że jak napisano w dokumencie: „Pozostawienie go na wolności zagrażałoby bezpieczeństwu publicznemu.

Geodeta Koszalin
KLIKNIJ

1 komentarz na temat: „Milicjanci weszli do domu jak bandyci”

  • 23/08/2021 o godz. 11:32
    Permalink

    Pamiętam te rozwalone drzwi. I grozę tamtego czasu. Pan Władysław zachował jednak klasę – jeszcze mnie pocieszał i mówił że nie wszystko stracone.
    Kolega szkolny Jego syna „Dymek”

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *