Nowa ul. Władysława IV – tu jest naprawdę niebezpiecznie! Tu giną ludzie!

Przebudowany odcinek ul. Władysława IV miał usprawnić ruch, ale też poprawić bezpieczeństwo w tej części miasta. Jak na razie, to jest gorzej niż źle – w ostatnim czasie mamy tu wypadek za wypadkiem. Jest też ofiara śmiertelna!

– Ta droga jest jak autostrada, kierowcy mkną tędy swoimi samochodami, jak szaleni. Nie patrzą na to, że chodzi tędy wielu pieszych, zwłaszcza teraz, gdy na pobliskich działkach trwa w najlepsze sezon i przez ulicę co rusz przechodzi albo przebiega jakiś działkowiec – komentują okoliczni mieszkańcy.

To prawda, działkowcy to tutaj w pierwszej kolejności najbardziej narażona grupa – w rejonie ul. Władysława IV znajdują się rozległe tereny ogrodów działkowych, a ich użytkownicy wiosną i latem są tu niemal każdego dnia, przechodzą przez ulicę, także na skróty, ignorując to, czy dane miejsce jest dozwolone dla przejścia i czy jest bezpieczne.

Do tragedii doszło tu kilka dni temu. W poprzedni piątek, około godziny 18, na wysokości osiedla Unii Europejskiej 29-letni kierujący motocyklem marki honda potrącił 71-latka, który przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Starszy pan poniósł śmierć na miejscu. Motocyklista był trzeźwy; z licznymi obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Długo nie trzeba było czekać na kolejny wypadek. Trzy dni później na tym samym odcinku, około godziny 17, doszło do potrącenia.
Kierujący toyotą potrącił 82-letnią kobietę, która przechodziła po przejściu dla pieszych. Poszkodowana z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala. Wiadomo, że kierujący był trzeźwy.

– Piesi nie są tu bezpieczni – mówi małżeństwo, które uprawia działkę przy ul. Władysława IV, a na miejsce przyjeżdża samochodem. – Sami tędy nie przechodzimy, ale widzimy, co się tu dzieje. Proszę zobaczyć, że tu nie ma nawet porządnych przejść dla pieszych. Dopiero, jak się stała tragedia, to drogowcy wymalowali pasy dla pieszych, ale inne, tymczasowe, w poprzek jezdni, to nie jest prawdziwa zebra.

Jest jeszcze jeden problem – rowerzyści i mknący na hulajnogach po tutejszej ścieżce rowerowej. Wielu z nich nawet nie zwalnia, nie mówiąc o tym, że nie zatrzymuje się m. in. na przejeździe przez ul. Holenderską, która prowadzi na os. Unii Europejskiej z ul. Władysława IV (na wysokości osiedla KTBS). – Tą drogą wielu kierowców wyjeżdża, by włączyć się do ruchu na ul. Władysława IV. Rosnące tu różne krzewy, drzewa ograniczają widoczność. Człowiek często dopiero w ostatniej chwili dostrzega pędzącego rowerzystę, który nie raczy nawet zwolnić, tylko wpada niemal na maskę samochodu – mówi kierowca, pan Jerzy. I dodaje, że warto zamontować w tym rejonie lustro drogowe, które ułatwi widoczność i poprawi choć trochę bezpieczeństwo.

Po ostatnich zdarzeniach na ul. Władysława IV niemal każdego dnia stoją policjanci; patrole łapią piratów drogowych, którzy przekraczają dozwoloną tu prędkość (50 km/h). Tak było m. in. w minioną środę, gdy w krótkim czasie, przed południem, mundurowi zatrzymali kilku kierowców. Każdy z nich miał na liczniku auta średnio 70 km/h, a więc przynajmniej 20 km/h więcej niż jest tu dozwolone.
Gdy na dobre ruszy wakacyjny ruch, to będzie tu jeszcze gorzej, bo natężenie ruchu znacznie wzrośnie. Czy działania policji rozwiążą problem? To raczej wątpliwe, bo patrole musiałyby być tu obecne 24 godziny na dobę.

– Szkoda, że na etapie projektowania drogi ktoś nie wpadł na pomysł, by zbudować tutaj kładkę dla pieszych, taką samą, jak jest na „szóstce” – na wyjeździe z Koszalina w stronę Sianowa. Tam też, zanim powstała kładka, ludzie przebiegali przez ulicę, licząc, że zdążą przed nadjeżdżającymi autami. Byli tacy, którzy niestety, nie zdążyli... – komentuje jeszcze pan Jerzy.

 Foto.: MŁ