Nowe lapidarium zamiast likwidacji grobów

Z Bożeną Kaczmarek, prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina, rozmawia Wiesław Miller

Kiedyś jak niesmaczny żart zabrzmiała informacja, że na cmentarzu ma być zlikwidowany grób Marii Pileckiej, siostry rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera Armii Krajowej. Czy uda się odwrócić los miejsc pochówku innych pionierów ziemi koszalińskiej?

– Idea uratowania przeznaczonych do likwidacji grobów pierwszych mieszkańców Koszalina w najstarszym sektorze 43-45 cmentarza zrodziła się już dwa lata temu. Wtedy zwróciliśmy uwagę na sporo zaniedbanych miejsc pochówku. Jedna z członkiń Klubu Pioniera, która chce pozostać anonimowa, poszła odwiedzić groby swych znajomych i zobaczyła, że mnóstwo miejsc jest porzuconych. Ludzie ci odeszli bez żadnej rodziny, bo pani ta znała ich z imienia i nazwiska. Spisała aż 54 groby. Poprzedni prezes naszego stowarzyszenia, nieżyjący już Maciej Sprutta zwrócił się do Urzędu Miejskiego, aby coś w tej sprawie zrobić. Jednak usłyszał, że to zbyt duże koszty i nic z tego nie wynikło. Kiedy zostałam prezesem, to postanowiłam do sprawy wrócić.

Trwa dekomunizacja ulic w mieście, co wzbudza opór części mieszkańców. Inni jakby odwracali się od czasów powojennych, bo gloryfikuje się inne wartości. Czy należy wracać do epoki Polski Ludowej?

– Uważam, że ponad 70-letnia historia polskiego Koszalina warta jest uwagi. Niektórym się zdaje, że wcześniej było jedynie wesele jamneńskie, a zaraz potem kościół, PiS i wszystko, co teraz w Polsce się dzieje. Czy chcemy tego, czy nie chcemy, to dzień 4 marca 1945 roku rozpoczął historię naszego miasta, niezależnie od tego, czy mówimy o zdobyciu lub spaleniu Koszalina przez Armię Czerwoną. Z tego powodu spotykamy się tego dnia co roku pod pomnikiem Byliśmy – Jesteśmy – Będziemy. Dla pionierów to bardzo ważna data i istotny pomnik. 4 marca powinny tam wisieć flagi państwowe, tak jak kiedyś, gdy stał przed ratuszem, żeby oddać szacunek ludziom, którzy budowali Koszalin.

W jaki sposób stowarzyszenie chce uczcić pamięć bezpotomnie zmarłych koszalinian, których miejsca pochówku są zagrożone?

– Zrodził się pomysł, aby tablice z grobów, które są przeznaczone do likwidacji, zebrać w jedno miejsce. Na wzór lapidarium, które miasto zorganizowało przedwojennym Niemcom. Chcielibyśmy również tam umieścić przynajmniej po dwa lub trzy zdania informacji, o tym, kim byli ludzie pochowani na nekropolii. Na przykład, czy ktoś otworzył pierwszy sklep, czy pracował na poczcie i inne dane pro memoriam. Wszędzie tam, gdzie się da. Jest w Koszalinie kilka rodzin, które bardzo dbają, żeby o odeszłych nikt nie zapomniał. Lista powiększyła się do 80 zmarłych. Spis znajduje się w Archiwum Państwowym w Koszalinie.

Kiedy inicjatywa ma szanse doczekać się realizacji?

– Wspólnie z dyrektor Archiwum Joanną Chojecką poprosiliśmy o spotkanie z prezydentem Piotrem Jedlińskim i Tomaszem Ucińskim, prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które administruje cmentarzem. Zależy nam, abyśmy przygotowali kosztorys przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że wspólnie przygotujemy kosztorys przedsięwzięcia przed 10 maja, gdy w Koszalinie obchodzony jest Dzień Pioniera. Chciałabym bardzo, żeby pierwsze oficjalne otwarcie lapidarium, poświęconego zmarłym pionierom miasta, odbyło się w przededniu Wszystkich Świętych. Myślę, że do końca października uda się przynajmniej 20 z 80 zniszczonych pomników umieścić w lapidarium, a następne dalej sukcesywnie przenosić.

Dziękuję za rozmowę.

Geodeta Koszalin
KLIKNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *