Okiem oldskulowym: Pandemia i pan Duda

Felieton/ Przed laty duże wrażenie na widzach robił japoński film „Ballada o Narayamie”. Były to dzieje wioski, w której osoby w wieku 70 lat trafiały na górę, aby w samotności dokończyć swój żywot.

Ponury zwyczaj azjatycki sprzed wieków przypomina się w czasie pandemii, bo koronawirus wybiera głównie seniorów, jakby patogen był lekiem na przeludnienie świata. Nie dziwią mnie oskarżenia z USA pod adresem Chin, że w tamtejszych laboratoriach był wyhodowany wirus, choćby tylko nieświadomie. Dziś w najlepszym przypadku czeka nas psi żywot w kagańcach, czyli w maseczkach ochronnych na twarzy. Czworonóg zwykle spędza długi czas na czekaniu, jak my teraz na zakończenie kwarantanny i zniesienie reżimu stanu epidemii. Jednak nic nie zapowiada spadku zakażeń. Niepokoją statystyki zainfekowanych pacjentów i personelu medycznego w szpitalu wojewódzkim w Koszalinie.

Znacznie ograniczone jest funkcjonowanie oddziałów i zmniejszona liczba świadczonych zabiegów. Hołdy i akcje pomocy dla lekarzy i pielęgniarek zamieniły się we wrogość, czego doświadczyła para medyków niewpuszczona przez lokatorów budynku do mieszkania na kwarantannę domową. Znieczulica i strach wygrywa z życzliwością i tolerancją w grze o przetrwanie?

Sławny fizyk Albert Einstein kiedyś ogłosił: „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota”. Zdawało się, że sen z oczu rządzących muszą spędzać ochrona obywateli przed postępującą epidemią COVID-19, próby przywrócenia gospodarki do normalności, zwalczanie skutków potencjalnego bezrobocia, czy widma suszy w lasach i na polach. Jednak polityków bardziej zajmuje termin wyborów prezydenckich. PiS chce, aby w maju spełnił się scenariusz z discopolowego szlagieru z muzyczką pod nóżkę: „Pan Duda i wszystko znów się uda”.

Opozycja sprzeciwia się głosowaniu korespondencyjnemu, lecz to nieustające stawanie okoniem może być zgubne. Zwłaszcza że kłótnie na górze zagrożonym pracownikom branż gastronomicznej, turystycznej, czy usługowej w niczym nie pomogą. Niestety, wciąż przyszło nam żyć w nadzwyczajnym stanie wyjątkowym, chociaż formalnie w naszym państwie nie został on ogłoszony. Dużo zdrowia!

Wiesław Miller


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *