Setne urodziny Czesława Wasiluka. Prezydent z listem gratulacyjnym i życzeniami [FOTO, FILM]

KoszalininfoTV: W sobotę, 17 czerwca 2023 roku w koszalińskim Pałacu Ślubów odbyła się uroczystość gratulacyjna setnych urodzin Czesława Wasiluka. Piotr Jedliński, prezydent miasta Koszalin wręczył list oraz złożył życzenia jubilatowi.

 

 

Urodził się 18.06.1923 r. w Łubaczewie koło Terespola. Tata Jan, mama Paulina, ojciec dawny legionista, trudnił się stolarką. Czesław miał dwoje rodzeństwa: siostrę Halinę (1925 r.) i brata Tadeusza (1927 r.)

Dzieciństwo i lata młodzieńcze spędził z rodziną w Brześciu nad Bugiem.
Kiedy skończył 16 lat, wybuchła wojna. Okupację sowiecką i hitlerowską przeżył w Brześciu. Niemcy pozwolili otworzyć szkołę średnią techniczną, którą ukończył jako technik budownictwa.

 

Po wojnie, kiedy miał 22 lata, Sowieci deportowali go wraz z jego przyszłą żoną Reginą do Bydgoszczy, skąd przeniósł się do Białogardu i tam osiadł.
Początkowo pracował w białogardzkim magistracie, a później od 1947 r. do 1994 r. w Zakładzie Energetycznym.
W międzyczasie w małżeństwie Wasiluków urodziła się córka Danuta (1947 r.) a w 1950 r. syn Waldemar.
Dalsze lata to praca na rzecz regionu. Pracując w Zakładzie Energetycznym pozostawił po sobie m.in.

  • warsztaty transformatorowe w Białogardzie przy ul. Klonowej,
  • kompleks biurowy w Koszalinie przy ul. Morskiej 10, łącznie ze stolarnią, magazynami, garażami, warsztatami samochodowymi i stołówką zakładową,
  •  wybudował ośrodek wczasowy „MEGA” w Kołobrzegu,
  • na terenie Białogardu, Koszalina i okolic postawił wiele stacji transformatorowych.
  • przeprowadzał remonty elektrowni wodnych wraz z budynkami mieszkalnymi i socjalnymi tych obiektów (Hajka, Jastrowie, Rejowice, Rościno, Rosnowo, Niedalino itd.)
  • projektował i budował przepławki wodne dla ryb na elektrowniach wodnych,

 

 

Zanim przeszedł na emeryturę, w 1977 r. na świat przyszła jego wnuczka Maja, dzisiaj jego lekarz.

Natomiast w 2005 r. doczekał się prawnuczka Piotra (oczko w głowie całej rodziny).
W maju 2008 r. w wieku 85 lat odeszła jego żona.

Oprócz pracy i rodziny w swoim życiu miał wiele zainteresowań: kajakarstwo, żeglarstwo, siatkówka, narciarstwo turystyczne. Grał na mandolinie w Domu Kultury, a także na akordeonie i gitarze. Pasjonował się fotografią oraz wędkowaniem. Jednak najważniejsza jest dla niego rodzina, patriotyzm i po dzień dzisiejszy ogródek

 

 

 

Ciekawostki :

 

  • Za budowę warsztatów dostał talon na radio. ( ok roku 1954 ).
    Było to radio „Syrena” pierwsze polskie radia po „Sabie” (na szwedzkiej licencji) i „Pionierku”. Radio z
    wszystkimi zakresami fal i „magicznym oczkiem” (wskaźnikiem dostrojenia).
    Wówczas ( przynajmniej w naszym budynku (na Świdwińskiej 30)) były tylko „kołchoźniki” – głośniki
    zasilane z linii poczty, bez wyboru stacji.
    Niestety radio sprowokowało „wizyty smutnych panów” z UB. Skrzętnie przepytywali nas – dzieciaków
    co słuchają rodzice. My zaś byliśmy już „przeszkoleni” co mamy odpowiadać – Melodie ludowe na
    długich falach a nie bełkot na krótkich. Były takie dwie wizyty.

 

  • Budowa budynku mieszkalnego na 1-go Maja 32 miała odbyć się według obowiązującej wówczs
    rosyjskiej dokumentacji. Wielka „Komunałka” z jedno i dwupokojowymi mieszkaniami ogrzewanymi
    piecami węglowymi ze wspólnymi kuchniami na piętrze i takimi wychodkami. Więźba dachowa
    drewniana, dwuspadowa, kominy brak wentylacji mieszkań.
    Tata przeprojektował to ruskie cudo na dwa budynki dwupiętrowe, trzy klatkowe z płaskim
    betonowym dachem. Wspólna kotłownia miała zasilać centralne ogrzewanie. Piwnice, pralnie i
    suszarnie na strychu. Mieszkania posiadały łazienkę z bojlerem na ciepłą wodę. Kuchnia posiadała
    trzon kuchenny i jak każdy pokój, wentylację. Posesja posiadała boisko do siatkówki, plac zabaw dla
    dzieci, garaże, ogrody działkowe i komórki.
    Pierwszy budynek został zasiedlony w grudniu 1959 roku, zaś drugi już nigdy nie wybudowano,
    ówczesna Dyrekcja w Poznaniu nie przydzieliła funduszy na budowę.

 

  • W zasadzie cały Zakład Energetyczny Tata przeniósł do Koszalina. Poniemiecki budynek na Morskiej
    służył jako rozdzielnia energetyczna. Do postawionej w pobliżu nowej rozdzielni napowietrznej
    wybudowane zostały kanały na kable, potężne z zawiesiami kablowymi. Początkowo nastawnia
    rozdzielni była na parterze a biura na piętrze. Problemem było brak klatki schodowej doń
    prowadzącej. Trzeba było zaprojektować i wybudować zamiast dotychczasowych spiralnych schodów.
    Dalej była kolej na kompleks biurowy, łącznie z stolarnią, magazynami, garażami, warsztatami
    samochodowymi i stołówką zakładową.

 

  • Budynek ośrodka wypoczynkowego w Kołobrzegu miał mieć główną salę jadalno-świetlicowo
    podpartą wewnętrznymi filarami słupowymi, pasującymi estetykę wnętrza. Tato przeprojektował na
    strop bez słupowy, stosując belki żelbetowe z wstępnie naprężonym zbrojeniem. Mino niechęci
    ówczesnego kierownictwa, udał się do Warszawy do projektanta obiektu, uzyskując aprobatę Pana
    Profesora szefa pracowni projektowej. Zmiana w projekcie dotyczyła także wsparcia fundamentów
    palami głębinowymi, ze względu na piaskowo-kurzawkowe podłoże gruntowe. Za całość otrzymał
    (Krzyż Kawalerski)

 

  • Przez kilka lat dodatkowo Tata był zatrudniony (na pół etatu) w Biurze Projektowym w Koszalinie.
    Współpracował wtedy przy projekcie rozdzielni Dunowo 400kV i 110kV.

 

 

 

 

Foto: Katarzyna Popowicz

 

KLIKNIJ
Geodeta Koszalin

mm

Joanna Szychowska

Jestem studentką kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Politechnice Koszalińskiej. Interesuję się kulturą azjatycką, a w wolnym czasie ćwiczę jogę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *