Teka inspektora: Kłopotliwi leśni goście

Felieton/ Koszalin otoczony jest lasami. Miasto zabudowuje nowe przestrzenie. Nic dziwnego, że coraz częściej możemy spotkać sarnę, lisa, czy dzika. Zwierzęta te zwyczajnie szukają pożywienia.
Ostatnio głośno było o biegającym ulicami Koszalina koziołku. W jednym tygodniu otrzymałam informacje o trzech takich leśnych gościach. Jeden koziołek leżał na prywatnej posesji, drugi przemierzał ulice Koszalina, sarna zaś buszowała przy ulicy Franciszkańskiej. Dzikie zwierzaki od jakiegoś czasu stanowią problem w naszym mieście. Nikt nie zajmuje się bowiem takimi przypadkami.

Całkiem możliwe, że niebawem zmieni się zapis w Ustawie o ochronie zwierząt, który nakaże gminom podpisanie umowy z lekarzem weterynarii na interweniowanie w wypadkach drogowych z udziałem dzikich zwierząt. Obowiązek taki będzie jednak dotyczył rannych i chorych osobników. A co gdy zwierzę będzie zdrowe i szybkie? Żaden przecież lekarz weterynarii nie będzie uganiał się za koziołkiem, jak ostatnio ja i Pan Jerzy Harłacz z Białogardu. Na moją prośbę zgodził się on pomóc w odłowieniu wędrującego po naszym mieście kozła. Zwierzak był na terenie jednej ze szkół. Urządziliśmy zasadzkę, lecz kopytny okazał się sprytniejszy, niż się nam wydawało. Wypatrzył dziurę w płocie, wykonał wielki sus i już go nie było. Pogoń za zwierzakiem okazała się nieskuteczna.

Ludzie piszą w internecie: „Wyłapcie, reagujcie, róbcie coś”. Jak? – pytam. Jeśli zwierz jest zdrowy, silny i dodatkowo w chwilach zagrożenia otrzymuje dodatkową dawkę adrenaliny, nie sposób go złapać. Trzeba mieć specjalistyczną strzelbę ze środkiem usypiającym, którego dawkę ustala lekarz weterynarii w zależności od wagi zwierzaka. W przeciwnym razie uganianie się za zwierzęciem może przysporzyć mu stresu, a goniącym go niemałej zadyszki. Koziołek został jednak złapany na prywatnej posesji, skąd nie miał ucieczki. Trafił na łono natury. Podobnie stało się z sarną z ulicy Franciszkańskiej.

Przydałby się w Koszalinie ekopatrol. Takie funkcjonują już w wielu miastach. Są to kilkuosobowe zespoły działające przy straży miejskiej. Mając sprzęt, samochód i etat można uganiać się za zwierzakiem do skutku.

 

Bogumiła Tiece
Inspektor TOZ Koszalin


1 komentarz na temat: Teka inspektora: Kłopotliwi leśni goście

  • 20/03/2018 o godz. 21:45
    Permalink

    Tak został wypuszczony do natury i ciekawe kto mu podał środek.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *