Teka inspektora: Niedźwiedzia przysługa

Felieton/ Wiosna i lato to czas lęgów. W tym okresie przychodzą na świat ptaki i inne dzikie zwierzęta. Proszę, nie zabierajcie ich z lasu! Kilka dni temu miał już miejsce pierwszy taki przypadek. Mały zajączek przyniesiony został przez dzieci z pola. Zwierzaczek trafił do ośrodka dla zwierząt dzikich.

 

Jednak jego powrót do natury stoi pod znakiem zapytania. Odchowany przez człowieka ma bowiem nikłe szanse na samodzielne życie. Lasy, czy pola to naturalny dom zwierząt. Tam uczą się latać, tam stawiają pierwsze kroki. Na przykład młode sowy po wyjściu z rodzinnych dziupli rozchodzą się po okolicy. To naturalne zjawisko. W ten sposób zmniejszają ryzyko zabicia wszystkich piskląt naraz przez drapieżniki. Młode pozostawione w lesie są pod czujnym okiem rodziców. Te jednak specjalnie się ukrywają, aby nie przyciągać swoim zapachem drapieżników. Młode nie wydzielają tak intensywnego zapachu. Mają ubarwienie maskujące i mało się poruszają, co chroni je przed zagrożeniem. Matka sarnia specjalnie opuszcza koźlę i wraca do niego tylko na czas karmienia. Pasie się ona spokojnie najczęściej w odległości kilkuset metrów od swojego ukrytego w trawie, czy krzakach dziecka. To też zwiększa szansę na jego przeżycie.

Zabierając zwierzaki leśne, robimy więcej złego niż dobrego. Można rzec, że to taka niedźwiedzia przysługa. Widząc młodego dzikiego zwierzaka, najlepiej spokojnie oddalmy się z tego miejsca. Pamiętajmy, żeby go nie głaskać, nie dotykać, nie przytulać, ponieważ w ten sposób zostawiamy na nich ludzki zapach. Jest on dla zwierząt nieprzyjemny, obcy i może nawet spowodować odrzucenie maleństwa przez matkę.

Żyjące w mieście ptaki też muszą uczyć się latać. Często widzimy podskakujące mewy, czy gołębie. Są to tak zwane podloty. Nad nimi również czuwają rodzice. Otrzymuję w tym okresie sygnały od mieszkańców, aby zabrać, pomóc, czy uratować takiego ptaka. Nie wolno tego robić, chyba że w okolicy nie widzimy dorosłych ptaków, a młody jest osowiały i przebywa w jednym miejscu dłuższy czas.

My, ludzie, jako najbardziej inwazyjny gatunek musimy się nauczyć żyć z innymi stworzeniami i nie przeszkadzać im
w egzystencji. Zbytnia ingerencja prowadzi bowiem do zwierzęcych tragedii. Bądźmy czujni, ale nie nadgorliwi.

Bogumiła Tiece
Inspektor TOZ Koszalin

KLIKNIJ
Geodeta Koszalin

Komentarze: 2 na temat “Teka inspektora: Niedźwiedzia przysługa

  • 25/04/2018 o godz. 19:57
    Permalink

    Specjalistka, ciekawe co robiła syrenka w garażu.

    Odpowiedz
  • 26/04/2018 o godz. 18:11
    Permalink

    Trzeba nie mieć za grosz wstydu aby pisać takie rzeczy, może napisz że przeciwko TOZ toczy się niejedno postępowanie karne w tym o znęcanie się nad zwierzętami.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *