„Ważna jest skuteczność radnego i prezydenta miasta” [ROZMOWA]

Rozmowa z Marcinem Waszkiewiczem, Radnym Rady Miejskiej w Koszalinie

Niedawno opuścił Pan Klub Koalicji Obywatelskiej…

Zgadza się. Zamknąłem bardzo ważny dla mnie etap życia, któremu poświeciłem 16 lat. Złożyłem rezygnację z przynależności do Platformy Obywatelskiej. Wszystko ma swój początek i swój koniec. Czasami dłużej się nie da, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli. Nie jest to decyzja emocjonalna i pochopna, ponieważ miałem już od dłuższego czasu świadomość narastających wewnątrz różnic. Mimo obecnej sytuacji w PO przeżyłem wiele niezapomnianych chwil i poznałem wielu wspaniałych ludzi. Mam tam wielu przyjaciół. Dziś chcę im wszystkim bardzo serdecznie podziękować za lata wspólnych działań. Chcę, żeby wiedzieli, że nadal mogą na mnie liczyć.

Czy nadal podpisuje się Pan pod programem, z którym wspólnie startowaliście?

Pomimo rezygnacji z przynależności partyjnej nadal pozostaję aktywny w sferze publicznej. Moja praca na rzecz lokalnej społeczności jest dla mnie priorytetem. W Radzie Miasta Koszalin nadal pracuję na rzecz wszystkich mieszkańców. To naturalne, że konsekwentnie będę realizował obietnice wyborcze, które złożyłem mieszkańcom Koszalina. Chcę nadal działać na rzecz tworzenia dobrych perspektyw dla naszego miasta i regionu, opartych na ponadczasowych wartościach.

Coraz częściej mówi się o koalicji Prezydenta z PiS. Pozostanie Pan radnym niezależnym?

Opowieść o tym, że grupa radnych czy też Prezydent wszedł w jakikolwiek alians z PiS jest nie tylko nieprawdziwa, ale też kompletnie oderwana od rzeczywistości. Przed Koszalinem stoi bardzo wiele wyzwań. Jestem przekonany, że wszyscy radni powinni dziś współdziałać na rzecz rozwoju miasta; zarówno niezrzeszeni jak i z PO, ale także ci z PiSu, bez wyjątku. Przypominam, że znaczna część osób sprawujących władzę na szczeblu lokalnym w Polsce nie należy do partii politycznych. Taki stan rzeczy wydaje się oczywisty. I tak jest w Koszalinie. Jak ktoś mnie pyta, czy Prezydent Koszalina jest politykiem, to ja wolę mówić, że jest częścią służby publicznej. Słowo „polityk” dla mnie, przez pryzmat pewnej koszalińskiej praktyki, ma swój pejoratywny kontekst. Piotr Jedliński był zawsze prezydentem bezpartyjnym i dla mnie liczy się tylko czy realizuje program, na który się umówiliśmy. Jak dotąd w pełni go realizuje.

Sugeruje Pan, że dla mieszkańców nie jest ważne czyimi głosami przechodzi uchwała Rady Miejskiej?

Oczywiście, że tak. Ważna jest skuteczność radnego czy też prezydenta miasta. Ważne jest to czy my jako radni realizujemy program, do którego przekonaliśmy mieszkańców. Po prostu mieszkańcy w pewnym momencie stwierdzają, że ta wielka polityka ich niespecjalnie interesuje na poziomie miejskim. Partie polityczne to sposób na wyłonienie ekipy, która będzie sprawowała władzę w mieście. Natomiast poza okresem wyborczym schodzi to naturalnie na drugi plan. Najważniejszy jest, powtarzam to już kolejny raz, program oraz to czy jest realizowany. Podam przykład. Czy dla mieszkańca Koszalina ważne jest czyimi głosami podjęta została uchwała o modernizacji koszalińskiego amfiteatru czy remontów dróg? Wątpię, to ma być zrobione i tyle, kropka.

Bardzo trudno jednak oddzielić w praktyce działalność administracyjną miasta od polityki…

W lokalnych systemach politycznych z bezpartyjnymi prezydentami to sztab współpracowników prezydenta – jego zastępcy, doradcy, tworzą główny ośrodek polityki lokalnej. Kluby radnych i sami radni są bardziej jako organ doradczy i kontrolny, zapewniający również ciągły kontakt z wyborcami. Prezydent miasta przede wszystkim musi być skuteczny, musi myśleć i działać długofalowo, i tu ta pewna apolityczność daje większy komfort współdziałania. Podam przykłady. Prezydenci Szczecina i Gdyni zostali wybrani na kolejne kadencję budując większość dla realizacji programu i odcinając się od partii politycznych.

Ponoć działa Pan z myślą o mieszkańcach. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt głosowania za podwyżkami na przykład podatków. Bo przecież między innymi o to poszło w sporze z Koalicją Obywatelską…

Rosnące wydatki i spadające dochody – to główne problemy miast przy układaniu planów finansowych. W Koszalinie widać tendencję, by utrzymać dotychczasowe tempo inwestycji i poziom usług publicznych. Jest to jednak okupione większym kosztem. I tu powracamy do wcześniejszej mojej wypowiedzi. Przy podejmowaniu decyzji musimy myśleć długofalowo. Po pierwsze Polski Ład wprowadził jeden wielki bałagan. Nie ulega wątpliwości, że również wzrost kosztów między innymi gazu i prądu wpływa negatywnie nie tylko na mieszkańców, ale i na budżety samorządów. Proszę zauważyć co zawiera analiza Związku Miast Polskich. Zmiany w systemie podatku dochodowego od osób fizycznych PIT trwale ograniczyły dochody jednostek samorządu terytorialnego. Dzisiaj inwestycje tak drożeją, że gdy analizowany jest przetarg, to często okazuje się, że wśród ofert, które spłynęły, najniższa propozycja jest wyższa od przewidzianego budżetu. Trzeba zatem dołożyć. Skąd? Nie wygląda to dobrze – szczególnie z punktu widzenia włodarza miasta – bo niepewność po stronie dochodowej jest duża, a potrzeby rosną i to bardzo. Musimy pamiętać, że stawki podatkowe w Koszalinie i tak należą do jednych z najniższych w naszym regionie. Jako radni, musimy podejmować trudne decyzje dla dobra mieszkańców i odpowiadać za to. Okoliczne miejscowości, zarządzane przez Platformę Obywatelską, również podwyższyły podatki.

KLIKNIJ
Geodeta Koszalin

mm

Marek Łagocki

Magister Pedagogiki Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Specjalista ds. resocjalizacji. Wkrótce prawnik. Blisko 13 lat byłem redaktorem naczelnym KoszalinInfo.pl. Staramy się Państwu przekazywać szybko najważniejsze wydarzenia z Koszalina i regionu. Zapraszam do lektury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *