Wypadek w Mostowie! Na widok policji wskoczył do rzeki. Ślad po nim zaginął! [FOTO, FILM]

Do scen jak z filmu doszło w nocy z soboty na niedzielę w Mostowie pod Koszalinem. Ford zjechał z drogi i dachował. Niewiele brakowało a wpadłby do rzeki. Prawdopodobnie kierowca został zatrzymany. Pasażer na widok policjantów skoczył do rzeki Radew (Jezioro Rosnowskie).

 

 

AKTUALIZACJA GODZINA 16:00

Mężczyzna, który wskoczył do rzeki zgłosił sie na policję. Obecnie jest przesłuchiwany. Mężczyźnie pobrana została krew do badań toksykologicznych.  Dlaczego zbiegł z miejsca zdarzenia? To ma wyjasnić policyjne śledztwo.

 

Do wypadku doszło w sobotę około godziny 23. Z informacji uzyskanych od rzecznika koszalińskiej policji wynika, że kierujący fordem jadąc drogą krajową nr 11 od Koszalina w kierunku Bobolic miał stracić panowanie nad kierownicą, w wyniku czego pojazd zjechał z drogi dachował i spadając ze skarpy uderzył w drzewo. Gdyby nie było w tym miejscu drzewa auto wpadło by do rzeki.

Niezwłocznie na miejsce zdarzenia wysłano policjantów oraz służby ratownicze. Po przybyciu na miejsce policjantom udało się zatrzymać prawdopodobnie kierowcę forda, który wydmuchał blisko 2,5 promila alkoholu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się na miejscu zdarzenia, że drugi z mężczyzn na widok policji miał wskoczyć do rzeki. 

 

BEATA GAŁKA, RZECZNIK KOMENDY MIEJSKIEJ POLICJI W KOSZALINIE O WYPADKU W MOSTOWIE

 

Niezwłocznie na miejsce wezwano posiłki, strażaków oraz więcej patroli policji. Do akcji poszukiwawczej mężczyzny zadysponowano cztery zastępy Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz strażacką łódkę. W przeczesywaniu lasu brało udział kilkudziesięciu policjantów. Pojawił się również pies tropiący, który nie podjął tropu.

 

Policjanci ustalają dokładne okoliczności wypadku. W nocy działania poszukiwawcze ze względu na złe warunki zostały zakończone. Nie wiadomo czy poszukiwania zostaną wznowione. Policjanci ustalają personalia zaginionego mężczyzny oraz czy to właśnie zatrzymany mężczyzna prowadził forda. Przez kilka godzin na miejscu zdarzenia czynności prowadzili policyjni technicy.