Ciepłownictwo potrzebuje radykalnych zmian technologicznych

Sezon grzewczy w Koszalinie i Sianowie, które obsługuje Miejska Energetyka Cieplna,  trwa już w pełni. Czy klienci MEC w Koszalinie będą musieli zmierzyć się ze skutkami kryzysu paliwowego i energetycznego, jak w ubiegłym roku? Czy ciepłownictwo ma w ogóle przyszłość? O tych i innych sprawach rozmawiamy z dr. Adamem Wyszomirskim, członkiem zarządu Miejskiej Energetyki Cieplnej w Koszalinie.

 

 

– Zacznijmy od tego, co najważniejsze dla mieszkańców, czyli od sezonu grzewczego. Przede wszystkim, czy nie są zagrożone nieprzerwane dostawy ciepła? Czy mieszkańcy będą mieli ciepło w domach?

– Nie ma powodów do obaw. Choć jeszcze dwa lata temu takie problemy słusznie uważano za przeszłe, rodem z PRL. Jak jednak pokazało życie, sytuacja międzynarodowa, a więc kryzys energetyczny, a następnie wojna na Ukrainie, ma realny wpływ na sytuację wszystkich mieszkańców Europy, a więc i naszego kraju, w tym naszego miasta. W ubiegłym roku faktycznie pojawiło się realne zagrożenie, że z powodu braku paliw mogą nastąpić przerwy w dostawach ciepła. Każde przedsiębiorstwo ciepłownicze w Polsce przygotowywało się na najgorsze, tworząc listy odbiorców priorytetowych. Na szczęście nie trzeba było z nich korzystać, jednak zostało to okupione ogromnym wysiłkiem organizacyjnym, związanym z poszukiwaniem dostępnych na rynku paliw, a przede wszystkim wysiłkiem finansowym. Brak paliw poskutkował naturalną reakcją rynku, czyli wzrostem ich cen, co w żaden sposób nie oddaje tego, jak wystrzeliły ceny węgla i gazu. Przed kryzysem tona węgla dla ciepłownictwa kosztowała około 800 zł, w szczycie kryzysu – cena dochodziła do 2 tysięcy. Niestety, poskutkowało to wzrostem cen dla odbiorców ciepła systemowego, ochranianym jednak przez system rekompensat.

W tym roku sytuacja na rynku paliw jest już stabilna – zbudowano nowe łańcuchy dostaw paliw do Europy, z pominięciem Białorusi i Rosji. Odpowiadając więc na pytanie: nie ma powodów do obaw, byśmy przestali dostarczać ciepło do naszych odbiorców.

 

– Wspomniał Pan o wzroście cen w ubiegłym roku, a jak one kształtują się w tym sezonie?

– Jesteśmy świeżo po wprowadzeniu nowej taryfy, która obowiązuje od 1 listopada. Z uwagi na stabilizującą się sytuację na rynku energii i w związku ze spadkiem cen węgla na światowych giełdach, spółka MEC Koszalin wystąpiła z wnioskiem do Urzędu Regulacji Energetyki o obniżenie ceny ciepła systemowego.

Jednakże obowiązujący w Polsce system obliczania cen ciepła systemowego jest tak skomplikowany, że nie można mówić o prostym przełożeniu: spadek cen paliw – oznacza spadek cen dla klientów i odwrotnie. Biorąc pod uwagę choćby wspomniany ustawowy system rekompensat dla odbiorców, a także obowiązek zastosowania najkorzystniejszego dla klientów sposobu obliczania cen oraz zmianę wysokości stawek za przesył ciepła, ostatecznie nowa średnia cena dostawy ciepła dla odbiorców w Koszalinie wzrośnie średnio o 1,9%.

Na dowód, że sprawa jest niezwykle skomplikowana, dodam jeszcze, że do tej pory nie wiadomo, czy system rekompensat dla odbiorców ciepła systemowego, który obowiązuje tylko do końca roku, będzie przedłużony. Poprzedni rząd o tym nie zdecydował, nowego jeszcze nie ma, jesteśmy więc w zawieszeniu. Taki jest obraz branży ciepłowniczej w całej Polsce. A tymczasem to takie nieduże firmy, jak nasza, odpowiadają w zdecydowanej większości za ogrzanie polskich domów.

 

Jak wygląda aktualna sytuacja MEC Koszalin?

– Przed nami konieczność przeprowadzenia niezwykle kosztownych inwestycji związanych z odejściem od węgla i w dalszej perspektywie od gazu, i wciąż otwartym pytaniem jest, skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Nie ma jednak innej drogi, bo firmy, które zostaną przy węglu i gazie, po prostu przestaną istnieć. Stworzyliśmy zatem już jakiś czas temu strategię dekarbonizacji i nieustannie pracujemy nad jej zrealizowaniem. W wielkim skrócie chodzi o to, by osiągnąć neutralność klimatyczną poprzez brak nowych inwestycji węglowych, konwersję naszych ciepłowni na paliwo gazowe i biomasę, zakup energii ze spalarni odpadów, którą to inwestycję realizuje Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, wygaszanie produkcji opartej o gaz ziemny i ewentualne zastąpienie go biogazem, rozwój energetyki odnawialnej i modernizację sieci dystrybucyjnej, w tym budowę akumulatorów ciepła.

 

– PGK pracuje już nad budową spalarni odpadów, kiedy można spodziewać się tych wszystkich inwestycji w MEC?

– Oczywiście nie rozpoczniemy ich jednocześnie, bo koszt przewidzianych u nas inwestycji to

blisko pół miliarda złotych. W miarę uzyskiwania funduszy na poszczególne etapy naszego planu, będziemy realizować po kolei zaplanowane przedsięwzięcia. W pierwszej kolejności to będzie budowa kotła zasilanego biomasą. Rozpoczęliśmy wstępne konsultacje rynkowe w tej sprawie, które odpowiedzą nam na pytania, jaka dokładnie instalacja będzie spełniała nasze wymogi i potrzeby. Równocześnie przygotowujemy się do budowy farmy fotowoltaicznej oraz układu kogeneracyjnego, który pozwoli produkować jednocześnie, a więc w sposób najbardziej opłacalny, ciepło i prąd. Te inwestycje to perspektywa roku 2026. Kolejny rok to budowa szeregu układów kogeneracyjnych i fotowoltaicznych w poszczególnych punktach miasta, zasilających poszczególne obiekty. Ten etap zaplanowany jest do 2029 roku. W tym samym roku zaczniemy odbierać ciepło ze spalarni, która wówczas ruszy oraz uruchomimy kolejny kocioł biomasowy. W rezultacie, do 2030 roku, stworzymy kompletnie inny system ciepłowniczy niż obecny: rozproszony, oparty na nowoczesnych, niewęglowych technologiach, zapewniający odbiorcom w pełni ekologiczne ciepło, a przy tym produkujący dodatkowo określoną ilość prądu. Tak wygląda przyszłość Miejskiej Energetyki Cieplnej i jestem zdeterminowany, by te cele osiągnąć. W przeciwnym razie firma nie przetrwa, a mieszkańcy będą płacić olbrzymie rachunki, bo ciepło produkowane z węgla, z uwagi choćby na opłaty emisyjne, będzie tylko droższe.

 

 

MEC Koszalin ogrzewa 60% obiektów w Koszalinie i 30% w Sianowie.
Geodeta Koszalin
KLIKNIJ

mm

Sandra Dowhun

Jestem absolwentką studiów licencjackich na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna. Ukończyłam również studia magisterskie na kierunku Europeistyki. Interesuję się fotografią i montażem filmów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *