Koronawirus 2020. „Zostańmy w domach i myjmy ręce” [ROZMOWA]

Rozmowa z Maciejem Mielczarkiem, lekarzem rodzinnym i kierownikiem przychodni „Vita” działającej przy al. Monte Cassino.

Co to właściwie jest ten koronawirus?

To wirus podobny do tego odpowiedzialnego za grypę. Ludzie często mylą grypę z przeziębieniem. Z grypą jest tak, że jak nagły piorun trzaśnie, to jest gorączka. Czujemy się jakby nas walec rozjechał. Koronawirus może u niektórych osób doprowadzić do jeszcze gwałtowniejszych powikłań. Najgorsza jest niewydolność oddechowa. Czasami potrzebny jest nawet respirator, żeby uratować chorego. Zasadniczo nie wiemy, czy uda nam się na tę chorobę uodpornić, czy nie będzie tak, jak
z grypą, że co roku będzie nowy szczep wirusa.

Mówi się, że koronawirus powoduje śródmiąższowe obustronne zapalenie płuc…

Dochodzi do gwałtownej reakcji obronnej organizmu. Ta reakcja polega na tym, że płuca są zalane i człowiek się dusi. Jeśli respirator nie pomoże, to pacjent umiera.

W jaki sposób można się zabezpieczyć przed zakażeniem?

Pierwsza sprawa to trzeba siedzieć w domu. Szczególnie dotyczy to osób starszych, ale też z chorobami przewlekłymi. No i przestrzeganie higieny. Każdy po przyjściu do domu powinien umyć ręce mydłem i środkami dezynfekującymi. To jest podstawowa sprawa. Woda z mydłem już w 80% zmywa tego wirusa. Jeśli go potraktujemy jeszcze spirytusem i nie będziemy wychodzić, gdzie nie trzeba, to ryzyko zakażenia mocno się zmniejszy.

WIĘCEJ INFORMACJI O EPIDEMII ZNAJDZIESZ W NASZEJ ZAKŁADCE KORONAWIRUS

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na funkcjonowanie przychodni „Vita”?

Zmieniliśmy zupełnie sposób pracy. Zachęcamy pacjentów do kontaktu telefonicznego, zanim się do nas zgłoszą. Przez telefon możemy załatwić wiele spraw. Możemy wypisać receptę, a nawet zwolnienie lekarskie, jeśli ktoś jest przeziębiony. Możemy również udzielić porady lekarskiej. Jeśli będzie konieczność przyjścia do przychodni, to możemy ustalić bezpieczny dla pacjenta termin, by nie narażać go na zarażenie.

Ilu pacjentów się do zgłasza do przychodni?

Obecnie mamy około 10 tysięcy pacjentów pod naszą opieką. Chcemy do nich dotrzeć z przekazem, żeby gwałtownie nie przychodzili. Nawet jeśli chodzi o telefony, to też zachęcamy do spokoju. Uruchomiliśmy dwa nowe numery. Jeśli jednak wszyscy zaczną dzwonić naraz, to nie będzie możliwości, by wszystkie połączenia odebrać.

Z jakimi przypadkami mieszkańcy Koszalina zgłaszają się najczęściej?

Główna sprawa to recepty. Mamy sporo starszych osób, które biorą stale lekarstwa i muszą je mieć. Są jednak różne sprawy. Mamy problem z kwarantanną. W tej chwili mówi się, że jeśli ktoś przyjeżdża zza granicy, to powinien poddać się 14-dniowej kwarantannie. Jeśli otrzymuje taki komunikat ze strony sanepidu, to jest to równoznaczne ze zwolnieniem z pracy. Pacjenci jednak do nas dzwonią i mówią, że otrzymali przekaz, żeby zgłosić się do nas po zwolnienie lekarskie. Dzisiaj dzwoniłem w tej sprawie do głównego orzecznika ZUS-u w Koszalinie. Pan Styczyński powiedział, że nie ma takiej potrzeby, żeby pacjenci na okres kwarantanny brali od nas zwolnienie lekarskie. Wystarczy dokument z sanepidu.

Patrząc na działania innych państw Unii Europejskiej, Polska podjęła dosyć rygorystyczne kroki. Jak Pan je ocenia?

W tej chwili uważam, że są to działania bardzo dobre. Oczekiwałbym tylko bardziej stanowczych działań ze strony Kościoła katolickiego. Jeśli mówimy, aby zamknąć kawiarnię, w której przebywa pięć osób, a w kościele może być 50, to coś tu jest nie tak. Wirus nie rozróżnia, czy jest to spotkanie religijne, czy innego typu. Oczekiwałbym od Kościoła katolickiego odpowiedzialności.

Jeden z biskupów uważa, że woda święcona nie przeszkadza i nie pomaga w roznoszeniu koronawirusa. Jakby się Pan do tego odniósł?

Szczyt głupoty i nieodpowiedzialności po prostu. Proszę o odpowiedzialność. Tylko tyle mam do powiedzenia.

W jaki sposób pracownicy służby zdrowia się zabezpieczają przed zakażeniem?

Służba zdrowia ma ciężkie dni. Jeśli wiemy, że pacjent przyjechał ze środowiska zagrożonego i ma temperaturę, to prosimy, aby ta osoba w ogóle nie przychodziła do przychodni. Lepiej, żeby się zgłosiła bezpośrednio do sanepidu. Zachęcam lekarzy, by robili wywiad przed przyjściem pacjenta do przychodni; By ten przychodził dosłownie na dwie minuty do gabinetu. Można go spokojnie w tym czasie osłuchać, po czym pacjent wychodzi. Później przesyłamy mu receptę. Ważne też, by wietrzyć gabinet i wycierać wszystko po wyjściu pacjenta.

Przyszedł Pan na wywiad z kartką, co się na niej znajduje?

To są telefony dla pacjentów przychodni lekarskiej „Vita”: +48-889-119-725 i +48-889-115-613). Zachęcamy też do wejścia na portal lekarzebezkolejki.pl. Można tam zamówić receptę, nie wychodząc z domu.

 

Geodeta Koszalin
KLIKNIJ

mm

Marek Łagocki

Magister Pedagogiki Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Specjalista ds. resocjalizacji. Wkrótce prawnik. Blisko 13 lat byłem redaktorem naczelnym KoszalinInfo.pl. Staramy się Państwu przekazywać szybko najważniejsze wydarzenia z Koszalina i regionu. Zapraszam do lektury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *