Teka inspektora: Dzika rzeź dzików

Felieton/ „Żyj i daj żyj innym” to moja maksyma. Jednak wiele osób uważa inaczej. Można rzec, że obecny rząd kieruje się zasadą „wybij, co żyje, co – według władzy – może przeszkadzać człowiekowi”. Ofiarą takiego myślenia stały się w ostatnim czasie dziki. Najpierw Szyszko wycinał, co się dało, a obecnie jego następca zabrał się za wybijanie.

 

Od 12 stycznia do końca lutego br. myśliwi mają przeprowadzić masowy odstrzał dzików w większej części kraju. Odstrzelonych ma zostać nawet 210 tys. tych zwierząt. Protestuje wielu naukowców, którzy uważają, że decyzja ta zapadła pod naciskiem politycznym i nie ma merytorycznego uzasadnienia. Podaje się, że to walka z wirusem ASF (afrykański pomór świń), podczas gdy wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki przyczyniają się do roznoszenia wirusa. Krew chorych zwierząt pozostaje w środowisku podczas polowań. Brakuje możliwości skutecznej dezynfekcji podczas rzezi dzików (krew na ubraniach i rękach myśliwych). Wirus ten często przenoszony jest właśnie przez ludzi, chociażby na ubraniu. Szerzy się również poprzez kupowanie świń z niepewnego źródła. Zwiększona mobilność myśliwych w ramach masowych odstrzałów też może prowadzić do transmisji wirusa na duże odległości. Naukowcy twierdzą, że całkowita eliminacja dzików niesie ogromne ryzyko trudnych do przewidzenia w skutkach problemów i zaburzeń w funkcjonowaniu ekosystemów leśnych.

Dziki pełnią ważną funkcję w lasach. Ryjąc głęboko w glebie, napowietrzają ją, spulchniają i mieszają ze ściółką. Zjadają przy tym mnóstwo pędraków, poczwarek i owadów niebezpiecznych dla drzew. Zjadają też chore, drobne ssaki i padlinę, oczyszczając tym samym tereny leśne. Dziki są, można rzec, sanitariuszami leśnymi. To żywe istoty, które czują tak samo, jak człowiek. Zwierzęta, które czują lęk, dbają o swoje potomstwo, chronią je, nie opuszczają nigdy (można rzec, że w tym przypadku są nawet lepsze od niektórych ludzi, bardziej czułe i empatyczne). To inteligentne zwierzaki, a ich stadne życie i zwyczaje mogłyby człowieka wiele nauczyć. To my, ludzie, zabieramy im tereny do bytowania, budując drogi, czy domy; to my uzurpowaliśmy sobie prawo do decydowania, które zwierzę ma żyć, a które nie. Pytam tylko, kto dał nam takie prawo.

Bogumiła Tiece
Inspektor TOZ Koszalin


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *